niedziela, 15 października 2017

Gorszy wypiera lepszego

Od lat obserwuję pewną prawidłowość, że w wielu instytucjach osoba miła, kompetentna i życzliwie nastawiona do ludzi – jest zastępowana osobą agresywną, wręcz antypatyczną, ale być może spełniającą lepiej oczekiwania tzw. „góry” (pracodawcy).  Odwrotnie, jak to bywało u progu transformacji  w początkach lat 90. Najlepszą ilustracją obecnego zjawiska (chciałbym się mylić – oczywiście, chodzi mi o tendencję a nie o pojedyncze przypadki) jest służba zdrowia. Czyżby teraz zmieniła się rola osoby będącej na styku pacjent-lekarz? Rejestratorka już niczego nie wyjaśnia, nie informuje, jedynie broni dostępu do dobra coraz bardziej rzadszego, jakim staje się świadczenie medyczne.
Zanim popukacie się w głowę, że uogólniam i przesadzam, zastanówcie się – jak odwołano Wam szefa, to kto po nim objął wolne stanowisko? A chociażby pomyślcie, przez chwilę, o Waszym ulubionym osiedlowym sklepie (nie wspominam już o osobach zatrudnianych na kasach w hipermarketach!). Czy faktycznie nie pracowała tu kiedyś miła pani – a teraz kogo zatrudnili?  O przypatrzcie się inkasentowi  i porównajcie go z tym, który od lat do Was przychodził?
Prawo Kopernika-Greshama „pieniądz gorszy wypiera lepszy” wydaje się, że z powodzeniem można zastosować do wielu zbiorowości w obecnej Polsce. Mam wrażenie, że ta tendencja nie omija i wysokich organów oraz pełnionych ważnych funkcji – nie wyłączając naszych kandydatów na parlamentarzystów. Jest się czego obawiać, bo wybory tuż, tuż…
Chciałbym wierzyć, iż zbliżające się wybory odwrócą tę złą passę.
07-09-2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz