czwartek, 19 października 2017

Pilny telefon

Oczekuję pod drzwiami do „lekarza pierwszego kontaktu”. Na korytarzu kłębi się tłum pacjentów. Wreszcie moja kolej. Nie zdążyłem nawet usiąść, gdy dzwoni komórka pani doktor. Chciałabym odebrać – mówi. Przytakuję.
Słyszę każde słowo. „- Ewka, przepraszam, ale jestem w kwiaciarni. Wiesz róże są w trzech długościach. Krótkie, średnie i długie, które by pasowały? – Może te długie. A w jakiej są cenie? Aha. To może trzy długie i prześlij mi na SMS, ile zapłaciłaś..." Itd.
Oczywiście rozmowa trwa dłużej, już nie pamiętam dokładnie słów, ale w tym stylu. Osoba dzwoniąca na pewno dobrze znała lekarkę. A pani doktor przyjmuje tylko jeden dzień w tygodniu w godzinach popołudniowych. Musiała wiedzieć, iż dzwoni do gabinetu w czasie jej godzin pracy.
I nikomu nie wstyd?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz