czwartek, 19 października 2017

Credo konsumpcjonizmu i neoliberalizmu?

Dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu ludzi zadręcza się, nakłania, namawia i kusi, aby porzucili życie, które uznali za słuszne i właściwe, odwrócili się od tego, co jest im drogie i co, w ich przekonaniu, zapewnia im szczęście, i zamiast tego stali się kimś innym, niż są. Mają zmienić się w pracowników gotowych złożyć resztę swojego życia na ołtarzu konkurencyjnej kreatywności i kreatywnej konkurencyjności w konsumentów ulegających nieskończenie próżnym pragnieniom i zachciankom, w obywateli akceptujących do końca i bez zastrzeżeń najnowszą „bezalternatywną” wersję „politycznej poprawności”, która każe im, między innymi, zdławić w sobie odruch bezinteresownej hojności i zobojętnieć na dobro wspólne, jeśli nie można go wykorzystać do wzmocnienia własnego ego…” (cytat za Z. Baumanem).

Nic dodać, nic ująć.
Faktycznie jak się przyjrzeć, to nigdy nie byliśmy poddani takiej presji. Szczególnie osoby młode (dzieci) wydają się być zupełnie bezbronne, bo bezkrytyczne. Chyba trzeba mieć w sobie dużo siły (skąd ją czerpać?), aby całkowicie nie ulec.
Jak się uchronić przed tą nową falą barbarzyństwa?

2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz