Pociąg dalekobieżny, kilka godzin jazdy.
Siedzą naprzeciwko siebie: matka ok. 25 lat z kilkuletnim synem, pani
50-letnia, gość po 60-tce, dwóch młodych – chyba jadą osobno – ok.
20-letnich mężczyzn I ja obserwator. Wszyscy wyglądają na sympatycznych
(o sobie nie wspominam). Starsza pani zapytuje młodą czy synek chodzi do
przedszkola. Mama odpowiada: Tak. Następnie zadaje – wyraźnie usiłuje
nawiązać kontakt z rozmówcą – jeszcze jakieś pytania. Młoda matka, już
po pewnej zwłoce, na wszystkie rozbudowane pytania udziela zwięzłej
odpowiedzi: Tak. Starsza pani zaczyna więc mówić, zwracając się do
wszystkich, o pogodzie i że pewnie też jedziemy tak daleko jak ona, a
nie wiadomo jaka nastanie aura gdy będziemy wysiadać itd. Oprócz
starszego pana (i obserwatora) wszyscy milczą. W końcu udało jej się
znaleźć ze starszym panem jakiś temat i trwa między nimi konwersacja.
W tym czasie, czyli do końca
wielogodzinnej podróży, młoda mama zajmuje się wyłącznie synkiem, a gdy
on zasypia, wyciąga słuchawki i włącza odtwarzacz mp3. A co robią młodzi
mężczyźni? Jeden czyta książkę, co jakiś czas przerywając zajęcie na
napisanie kolejnego smsa. Drugi nieprzerwanie „dusi komórkę” (pewnie w
coś gra). Wreszcie wyjmuje słuchawki, co przerywa poprzednią czynność i
pogrąża się w swoich dźwiękach (na szczęście dla pasażerów o
umiarkowanej głośności). Do końca podróży obaj nie odezwą się ani
słowem.
Z czego może wynikać taka opisana scenka,
czyli braku chęci do nawiązywania jakichkolwiek relacji (i
samoizolacja)? Czy to wynik jakiś dzisiejszych obaw – jak ktoś miły,
uśmiecha się do mnie to pewnie: a) nie odczepi się – w domyśle wariat,
b) będzie chciał do czegoś mnie skłonić lub coś ode mnie chcieć np. coś
pożyczyć?.
A może przyczyny są głębsze? Na przykład: zupełny brak zaciekawienia drugim człowiekiem?
Tylko, że podobno jako demokracja dążymy
(?) do społeczeństwa obywatelskiego, które składa się z ludzi coraz
bardziej tolerancyjnych, otwartych, darzących innych zaufaniem,
szacunkiem…
Czy ta scenka nie jest jawnym tego zaprzeczeniem?
29-10-2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz