niedziela, 15 października 2017

Paradoksy demokracji.1

Opieram się na faktach podawanych swego czasu w mediach.
1) Ameryka:  ratownik, który uratował życie tonącemu został zwolniony z pracy. Powód: topiący się znajdował się poza bojami wyznaczającymi obszar kąpieliska, nad którym ratownik miał sprawować pieczę.
2) Szwecja. Sprawa opisana w reportażu z kraju do niedawna szczycącym się perfekcyjną i wzorową opieką. Przy tym kraj liberalny o wolnorynkowej gospodarce. Otóż w pewnym domu pomocy społecznej (zajmującym się osobami w bardzo podeszłym wieku, głównie leżącymi), dyscyplinarnie zwolniono dwie osoby z personelu. Zwolniono najlepszych (oczywiście w „tradycyjnym” rozumieniu tego pojęcia). Powód: osoby te przyłapano na niestandardowym zachowaniu (pewnie wykorzystując najnowsze środki techniki lub starszą a wypróbowaną formę – donosu). Zarzucono im: nietrzymanie się procedur, traktowanie nieidentyczne pacjentów, wykraczanie poza nadane uprawnienia.  O jakie zbrodnie chodziło?  Otóż każda z tych zwolnionych osób pomogła jakiemuś znajdującemu się pod jej opieką pacjentowi. Jedna zrobiła dodatkowe zakupy, druga okazała czułość – pogłaskała staruszka po policzku. Co koniecznie, dzisiaj trzeba to podkreślić, zrobiły to bezinteresownie. Ale tego już współczesne procedury nie uwzględniły. Jednym słowem ukarane zostały za okazanie ludzkich uczuć.
3) Włochy – wolontariuszka została przykładnie ukarana za posprzątanie plaży. Jaki powód? Otóż uchybiła przepisom!  Śmieci wyrzuciła nie tam – do czego obliguje prawo – gdzie jest zameldowana!
4) Z naszego podwórka. Od lat w Polsce Kościół katolicki zakłada tzw. „Okna Życia”, gdzie matka po porodzie anonimowo, bez konsekwencji może pozostawić swoje dziecko i wie, że ktoś się o nie zatroszczy. Podobno bardzo nie podoba to się agendzie ONZ. Zaleca Polsce natychmiastową likwidacje Okien. Tłumaczą, iż zaburzone jest tu prawo dziecka do właściwego (zgodnego z obowiązującymi przepisami) nazwiska. Dziwne. Ważniejszy atrybut nazwiska niż życie. Życie mało (nic) nie warte bez nazwiska. Lepiej, umrzeć na śmietniku, niż przeżyć pod niewłaściwą nazwą! Prawo ponad moralnością! I zdrowym rozsądkiem.
Może, jak uczą te przykłady, ideałem byłoby zastąpienie ludzi automatami, które nie wykazywałyby emocji i jakiś niezrozumiałych sympatii.
A przy okazji, jak nazwać system – oczywiście zachowując stosowny umiar w porównaniu z ustrojami totalitarnymi – który w imię przestrzegania prawa łamie sumienia, odzwyczaja obywatela od ludzkiej reakcji (tłumi odruchy serca)?
17-08-2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz