Świąteczne
przedpołudnie. Droga wiodąca przez las, piaszczysto-żwirowa. Idzie
rodzina, starsza para z córką. Nagle zbliża się z dużą
szybkością samochód wzbijając za sobą tumany kurzu. Za chwilę
to wszystko wdychać będą spacerowicze. Nie mają gdzie uciec, bo
pobrzeże drogi porastają gęste krzaki.
Kobieta
wychodzi na środek drogi, co zmusza kierowcę do zwolnienia.
Kierowca ok. 30 letni mężczyzna jest niezadowolony, cofa auto.
Spacerowicze pierwsi wykrzykują: jak tak można!
Kierowca
odpowiada: nie było ograniczenia prędkości! Po czym z wielkim
impetem rusza zostawiając za sobą chmurę pyłu.
Paradygmat: wolno mi, mam prawo (nie było zakazane), nikt mi nie będzie mówił co mam robić…
2016
Przyczyny:
OdpowiedzUsuń- „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe” – nieznane
- empatii – brak
- kultury – brak
Ale jakie poczucie wolności :)
OdpowiedzUsuń