Z daleka widzę inteligentną o jasnym
spojrzeniu twarz. Mijamy się w lesie (nordic walking), chwilę na siebie
patrzymy, on uśmiecha się i pozdrawia! Odwzajemniam ukłon, choć nadal
tkwię w odrętwieniu. Szok, pierwszy impuls to pobiec za nim, całować po
rękach… Dawno nie przeżyłem takich uniesień.
Zawsze czekałem, jak wyprowadzi się
sąsiad lub w pracy zwolni się stanowisko, może tym razem się uda, może
teraz inteligent obejmie w posiadanie to miejsce! Płonne nadzieje…
Zastanawiam się, czy tylko ja, co stało
się z inteligentem? Czy się nie rodzą? Czy większość wyjechała do
Irlandii? A może to kwestia braku kultury i wychowania? Sam do końca nie
wiem.
02-10-2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz