Czytałem
z wypiekami na twarzy, a oczy przecierałem ze zdumienia. Oczywiście z
uwagi na upływ czasu, a więc różny kontekst historyczny czy szczegóły
(np. branża, której dotyczy książka to dom handlowy) – oprawa i
rekwizyty są inne.
Ale
opis kreślonych postaci, ich psychologiczne charaktery, traktowanie
pracowników, metody awansowania, panujące stosunki międzyludzkie jakby
żywcem przeniesiono… z mojej firmy. A minęło blisko 150 lat!
Polecam: „Wszystko dla pań” – Emil Zola
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz