Od czasu
rewolucji francuskiej zachodnie społeczeństwa liberalne
systematycznie podcinają gałąź, na której siedzą, a przez pogoń
za "wolnością" upadną i przekształcą się w swoje
przeciwieństwo: chaos lub dehumanizację - mówi PAP belgijski
historyk, prof. David Engels.
"Jak
niedawno stwierdzili prof. (Andrzej) Zybertowicz i prof. (Ryszard)
Legutko, demokracja liberalna znajduje się w kryzysie, który może
zakończyć się jej śmiercią" - przyznaje Engels.
Według
badacza kryzys ten nie pochodzi z zewnątrz: "stopniowa
transformacja społeczeństwa liberalistycznego w opresyjną kulturę
unieważniania (ang. cancel culture) i świadomości społecznej
(ang. woke culture) nie jest przypadkiem, ale logiczną konsekwencją
sprzecznych podstawowych założeń samego liberalizmu".
Z
jednej strony do tych założeń należy "dążenie do coraz
większego indywidualizmu wyzwolonego z wszelkich zewnętrznych
ograniczeń", a z drugiej - podkreśla Engels - "domniemanie,
że normy stworzone przez naszą chrześcijańską cywilizację będą
w jakiś sposób nadal stabilizować społeczeństwo, nawet bez
wyraźnego umocowania w prawdziwej wierze".
Jak
twierdzi analityk Instytutu Zachodniego w Poznaniu, "ta ewolucja
jest już dobrze widoczna w Europie Zachodniej i Stanach
Zjednoczonych, gdzie liberalizm gospodarczy doprowadził do skrajnej
polaryzacji społecznej i dominacji wielkich technologii i big data".
"Demokratyczny
liberalizm spowodował tam powstanie kasty politycznej, która
zajmuje się jedynie własnym krótkotrwałym sukcesem; liberalizm
moralny doprowadził do upadku najbardziej podstawowych cnót i
banalizacji aborcji, pedofilii, teorii płci, poligamii, kazirodztwa
i eutanazji; liberalizm kulturowy wywołał absurdalną samonienawiść
zachodniej cywilizacji i narzucenia wielokulturowości, a liberalizm
religijny systematyczny demontaż chrześcijaństwa na rzecz ateizmu
i islamu" - wymienia Engels.
Jak
wyjaśnia ekspert, "kiedy wszystko jest względne, co jest
podstawowym założeniem liberalizmu, zorganizowane społeczeństwa
powoli przekształcają się w zatomizowane masy rzekomo wolnych,
ale w rzeczywistości zagubionych jednostek i następnie presja
większości paradoksalnie prowadzi te jednostki przez szkoły, media
i politykę do przyjęcia stadnych zachowań, które są często
nawet gorsze niż te, które występują w społeczeństwach
totalitarnych, jak przewidział już Tocqueville".
"Podobnie
jak radykalny indywidualizm wydaje się ostatecznie prowadzić do
równie radykalnego kolektywizmu, radykalna wolność musi prowadzić
do przetrwania najsilniejszych, a tym samym do ucisku" - dodaje.
Engels
przewiduje, że w polityce, "gdy wszystkie moralne ograniczenia
zostaną zastąpione czysto instytucjonalnymi procedurami, wcześniej
czy później zostaną one zinstrumentalizowane przez partie, koterie
i wspólnoty ideologiczne, podczas gdy na ulicach grupy etniczne,
które są najbardziej agresywne, otrzymają najwięcej uwagi ze
strony społeczeństwa, uznającego obronę własnej cywilizacji
za opresyjną lub
nieliberalną".
"Wszystkie
wartości, kiedy pozbawione są transcendentnego oraz tradycyjnego
umocowania, muszą stać się zaledwie semantycznymi wypełniaczami,
których precyzyjne znaczenie określają jedynie zmienne kaprysy
większości ostatecznie kontrolowanej przez niewielki krąg elit,
prowadząc wcześniej czy później do niemal orwellowskiego
zniekształcenie dobra i zła" - uważa historyk z Universite
libre de Bruxelles.
Na
pytanie, czy jest jakieś wyjście z obecnej sytuacji, Engels
zaprzecza, by wystarczyła ochrona liberalnej demokracji przez
dodatkowe instytucjonalne mechanizmy kontroli, gdyż "jej
mankamenty pochodzą z samego jej wnętrza".
"Nie
możemy cofnąć się do starych
dobrych czasów zachodniej
demokracji lat 80. XX wieku, ponieważ ten ideał został
doprowadzony do absurdu i został na zawsze skompromitowany" -
zauważa.
Jedynym
rozwiązaniem jak sądzi badacz byłoby "świadome odwrócenie
trendu na korzyść bardziej idealistycznego podejścia do
społeczeństwa: odrzucenie obecnego nihilizmu i przypomnienie
prostego faktu, że najwyższa prawda nie jest definiowana przez
decyzje większości, ale przez Stwórcę i prawa ustanowione przez
niego dla natury"."Poszanowanie religii, umiłowanie
własnej cywilizacji, duma z dokonań naszych przodków, dążenie do
ideału piękna i cnoty, ochrona naturalnej rodziny, komplementarność
mężczyzny i kobiety - wszystkie te podstawowe wartości muszą być
raz jeszcze przywrócone jako przewodnie zasady naszego
współistnienia społecznego, jeśli chcemy uniknąć całkowitego
rozkładu Zachodu, chaosu lub dehumanizacji, o ile nie jest za późno"
- podsumowuje Engels.
/fragmenty tekstu znalezionego w necie/