Hałas - największe zagrożenie dla środowiska człowieka
Nieskromnie śmiemy twierdzić, że największym dzisiaj zagrożeniem dla naszego środowiska naturalnego (i zanieczyszczeniem) jest HAŁAS.
Hałasem jest każdy niepożądany,
nieprzyjemny, dokuczliwy, a nawet szkodliwy dźwięk. Można więc
powiedzieć, że praktycznie towarzyszy każdej działalności człowieka.
Uciążliwe oddziaływanie hałasu obserwuje się wszędzie: w pracy, miejscu
zamieszkania i wypoczynku. Człowiek narażony jest także na hałasy
wewnątrz mieszkaniowe oraz hałasy sąsiedzkie. Powszechność występowania
hałasu powoduje wiele negatywnych skutków, szczególnie dla jakości życia
i zdrowia człowieka. Hałas, kumulując się w czasie, może doprowadzić do
częściowej lub całkowitej utraty słuchu. Ponadto jego działanie
wywołuje zmęczenie, złe samopoczucie, utrudnia sen, uniemożliwia
wypoczynek i może doprowadzić do poważnych zmian psychosomatycznych
człowieka (źródło: Internet).
Hałas jest obecny dzisiaj wszędzie
Narasta, wdziera się tam, gdzie do niedawna byłoby to niemożliwe. Nieustanny warkot samochodów towarzyszy nam w miastach, dźwięk telefonów komórkowych nie omija już świątyń, ani sal koncertowych. W blokowiskach, w których większość z nas zmuszona jest mieszkać, trudno znaleźć ciszę nawet w nocy.
Podczas wakacyjnego relaksu często
towarzyszy nam ryk z głośników (na plaży, w restauracji), warkot motorów
(ślizgaczy, motorówek), a na spacerze w podmiejskim lasku może wyjechać
na nas znienacka hałaśliwy quad.
Hałas wywołuje niezadowolenie
W Japonii w pewnym ogólnokrajowym
sprawozdaniu podano, że hałas wywołuje większe niezadowolenie niż
jakakolwiek inna uciążliwość. Natomiast w londyńskim dzienniku The Times trafnie
nazwano go „najgorszym przekleństwem naszych czasów”. Drażniące,
uporczywe szczekanie psa, dudnienie muzyki u sąsiada, natrętny jazgot
alarmu samochodowego bądź radia – hałas stał się nieodłącznym
składnikiem codzienności.
A przecież normalnemu człowiekowi odpoczynek w ciszy i spokoju jest niezbędny do regeneracji sił.
Niektóre kraje podejmują już walkę z
hałasem, uznając iż każdy obywatel ma Prawo do Ciszy. Tworzy się
specjalne strefy, w których hałas jest zminimalizowany, a
nieprzestrzeganie tych zasad karane (np. w Danii takie strefy wprowadza
się w komunikacji miejskiej).
A jak jest w naszych miastach? Czy i jaki
hałas mi przeszkadza – nie myślę o hałasie związanym z arteriami
komunikacyjnymi, czy uciążliwymi zakładami pracy (w różnych miastach, a
nawet poszczególnych dzielnicach jest różnie), a o zwykłych, nie mniej
dokuczliwych hałasach – sąsiedzkich, na naszych osiedlach, a także
towarzyszących nam w pracy i podczas spędzania czasu wolnego.
Jak skutecznie walczyć z HAŁASEM?
Czy instytucje powołane do przestrzegania porządku domowego, a także władze spółdzielni, zarządy wspólnot mieszkaniowych chcą i potrafią coś z tym problemem zrobić? .
Pewnym rozwiązaniem byłoby tworzenie tzw. Stref Ciszy.
Do takiego programu mogłyby przystępować całe miasta (np. kurorty) lub
poszczególne dzielnice, osiedla. Tutaj obowiązywałyby pewne ograniczenia
(hałas byłby dozowany, uciążliwa działalność wymagałaby zezwolenia
władz, a agresor za zakłócanie ciszy musiałby płacić dotkliwe grzywny).
Wybieram ciszę
Wierzę, iż niedługo uda się stworzyć odpowiedni lobbing pod hasłem „Wybieram Ciszę”. Co zrozumiałe, póki co, HAŁAS
„sprzedaje się” lepiej – więc trzeba się przygotować na wojnę. Ale gdyby
pod tym względem miało się żyć nam lepiej, z pewnością warto!
2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz