sobota, 14 października 2017

Potrzeba ciszy

Hałas - największe zagrożenie dla środowiska człowieka


Nieskromnie śmiemy twierdzić, że największym dzisiaj zagrożeniem dla naszego środowiska naturalnego (i zanieczyszczeniem) jest HAŁAS.
Hałasem jest każdy niepożądany, nieprzyjemny, dokuczliwy, a nawet szkodliwy dźwięk. Można więc powiedzieć, że praktycznie towarzyszy każdej działalności człowieka. Uciążliwe oddziaływanie hałasu obserwuje się wszędzie: w pracy, miejscu zamieszkania i wypoczynku. Człowiek narażony jest także na hałasy wewnątrz mieszkaniowe oraz hałasy sąsiedzkie. Powszechność występowania hałasu powoduje wiele negatywnych skutków, szczególnie dla jakości życia i zdrowia człowieka. Hałas, kumulując się w czasie, może doprowadzić do częściowej lub całkowitej utraty słuchu. Ponadto jego działanie wywołuje zmęczenie, złe samopoczucie, utrudnia sen, uniemożliwia wypoczynek i może doprowadzić do poważnych zmian psychosomatycznych człowieka (źródło: Internet).

Hałas jest obecny dzisiaj wszędzie

Narasta, wdziera się tam, gdzie do niedawna byłoby to niemożliwe. Nieustanny warkot samochodów towarzyszy nam w miastach, dźwięk telefonów komórkowych nie omija już świątyń, ani sal koncertowych. W blokowiskach, w których większość z nas zmuszona jest mieszkać, trudno znaleźć ciszę nawet w nocy.
Podczas wakacyjnego relaksu często towarzyszy nam ryk z głośników (na plaży, w restauracji), warkot motorów (ślizgaczy, motorówek), a na spacerze w podmiejskim lasku może wyjechać na nas znienacka hałaśliwy quad.

Hałas wywołuje niezadowolenie

W Japonii w pewnym ogólnokrajowym sprawozdaniu podano, że hałas wywołuje większe niezadowolenie niż jakakolwiek inna uciążliwość. Natomiast w londyńskim dzienniku The Times trafnie nazwano go „najgorszym przekleństwem naszych czasów”. Drażniące,  uporczywe szczekanie psa, dudnienie muzyki u sąsiada, natrętny jazgot alarmu  samochodowego bądź radia – hałas stał się nieodłącznym składnikiem codzienności.
A przecież normalnemu człowiekowi odpoczynek w ciszy i spokoju jest niezbędny do regeneracji sił.
Niektóre kraje podejmują już walkę z hałasem, uznając iż każdy obywatel ma Prawo do Ciszy. Tworzy się specjalne strefy, w których hałas jest zminimalizowany, a nieprzestrzeganie tych zasad karane (np. w Danii takie strefy wprowadza się w komunikacji miejskiej).
A jak jest w naszych miastach? Czy i jaki hałas mi przeszkadza – nie myślę o hałasie związanym z arteriami komunikacyjnymi, czy uciążliwymi zakładami pracy (w różnych miastach, a nawet poszczególnych dzielnicach jest różnie), a o zwykłych, nie mniej dokuczliwych hałasach – sąsiedzkich, na naszych osiedlach, a także towarzyszących nam w pracy i podczas spędzania czasu wolnego.

Jak skutecznie walczyć z HAŁASEM? 

Czy instytucje powołane do przestrzegania porządku domowego, a także władze spółdzielni, zarządy wspólnot mieszkaniowych chcą i potrafią coś z tym problemem zrobić? .
Pewnym rozwiązaniem byłoby tworzenie tzw. Stref Ciszy. Do takiego programu mogłyby przystępować całe miasta (np. kurorty) lub poszczególne dzielnice, osiedla. Tutaj obowiązywałyby pewne ograniczenia (hałas byłby dozowany, uciążliwa działalność wymagałaby zezwolenia władz, a agresor za zakłócanie ciszy musiałby płacić dotkliwe grzywny).

Wybieram ciszę

Wierzę, iż niedługo uda się stworzyć odpowiedni lobbing pod hasłem „Wybieram Ciszę”. Co zrozumiałe, póki co, HAŁAS „sprzedaje się” lepiej – więc  trzeba się przygotować na wojnę. Ale gdyby pod tym względem miało się żyć nam lepiej, z pewnością warto!
2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz