wtorek, 20 kwietnia 2021

O tzw. "wolności"

Ogłosił świat wolność. Zwłaszcza w ostaniach czasach. I cóż widzimy w owej ich wolności? Niewolnictwo tylko i samobójstwo. Albowiem tak mówi świat, masz potrzeby, a wiec nasycaj je. Albowiem masz takie same prawa, co i najznakomitsi i najbogatsi. Nie bój się ich nasycać a  nawet pomnażać. Oto dzisiejsza ich nauka. W tym dopatrują się wolności. I co wynika z tego prawa do pomnażania potrzeb? Dla bogaczy odosobnienie i duchowe samobójstwo. Dla biednych zawiść i morderstwo. Albowiem prawa im dano, lecz sposobów nasycenia potrzeb jeszcze nie wskazano. Zapewniają że świat coraz bardziej się zespala, że zespala się ku braterskiemu obcowaniu. Ponieważ skraca odległości, myśli przenosi powietrzem.
Niestety, nie wierzcie takowemu zespoleniu ludzi. Pojmują wolność jako pomnożenie i szybkie zaspokojenie potrzeb, wypaczają naturę swoją. Albowiem krzewią w sobie wielką moc bezmyślnych i głupich pragnień, nawyków i najniedorzeczniejszych wymysłów. Żyją tylko gwoli wzajemnej zawiści, gwoli rozkoszy cielesnej i pychy. Wydawać obiady, bywać w świecie, mieć pojazdy, rangi i niewolników, służących. To uchodzi już za taką konieczność, że poświęcają życie, cześć i miłość bliźniego, aby ją osiągnąć. I zabijają się jeżeli jej nie osiągają.
U niebogatych widzimy to samo. A biedacy nienasycenie i zawiść zagłuszają na razie pijaństwem, ale rychło zamiast wódką upiją się krwią.  Ku temu się ich prowadzi. Pytam was, czy wolny jest taki człowiek?
A przeto w świeckim życiu coraz bardziej wygasa myśl o służeniu ludzkości, o braterstwie i zespoleniu ludzi. I zaprawdę coraz częściej natrafia na szyderstwo. Albowiem jakże tu odzwyczaić się od nawyków. Dokądże pójdzie ów niewolnik, jeśli przywykł zadowalać swoje niezliczone potrzeby, które sam sobie wymyślił? Odosobniony jest, cóż go więc obchodzi całość? I dopięli tego, że nagromadzili więcej rzeczy a radości jest coraz mniej.
Fiodor Dostojewski: „Bracia Karamazow”, 1880

                                                                                                                            /pierwsza publikacja 2017/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz