czwartek, 6 maja 2021

Przyjemniaczki

Znowu coś postanowiłem spieniężyć (zobacz tekst: Sprzedaż). Tym razem kuchenkę gazową w bardzo dobrym stanie, jako że wymieniłem na lepszy model. Dałem ogłoszenie na OLX. Poza zainteresowaniem kogoś na WhatsAppie - modne dziś oszustwo - cisza. W końcu jest ktoś konkretnie zainteresowany, prosi o rezerwację i umawia się na termin odbioru. Zgadzam się i od razu opuszczam cenę, bo nie lubię targowania się w ostatniej chwili. Rozmówca, choć z lekkim zdziwieniem, na to przystaje.

Wydaje się, iż transakcja przebiegnie sprawnie i gładko. Głos w telefonie młody, zdradza tylko że sprzęt nie dla niego, lecz do mieszkania na wynajem.

Nawet punktualni. Wchodzą bez przywitania. Ten młody z którym rozmawiałem i starszy gość. O dziwo oboje w maseczkach. Dialog. Oni „Proszę zapalić światło”, „Niech Pan zrobi coś z tym kurzem” (osiadł na tatce w piekarniku), wycierając tackę mówię „Dopiero co odłączono mi sprzęt, piekarnik nie był używany”. „Niech Pan przetrze boki” (wycieram, za chwilę sami poprawiają). Kuchenkę przesuwają na światło dzienne, prawie wnosząc ją do  pokoju. Oglądają każdy centymetr. Mówię: „Sprzęt nie jest nowy”. Zauważone na podłodze akcesoria takie jak wąż podłączeniowy i kolanko bez pytania ładują do kuchenki (w sumie chciałem im i tak dać). Proponuję jeszcze w gratisie zapalacz ręczny (kuchenka nie ma elektrycznego), ale młody odmawia… jakby to był dyshonor. Czekam aż się będą targować, jeszcze chwila i wyrzucę ich z mojego mieszkania. Może wyczuli… Po uregulowaniu należności wynoszą kuchenką bez żadnego słowa. Ani „be” ani „me”. Popchnąłem za nimi drzwi. Ot i wszystko.

Wyjrzałem przez okno, kuchenkę pakowali do eleganckiego dużego vana.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz