sobota, 26 maja 2018

Lądek Zdrój

Samo miasteczko zaniedbane (okres świetności ma już dawno za sobą), ale ładny park oraz piękne okolice (kto lubi spacery – to doceni). Natomiast wydostać się z miasteczka bez samochodu, to dzisiaj już problem.
Dobre, urozmaicone jedzenie – choć ja akurat miałem cały czas niestrawność (może sprawa wody?). Duży basen do pływania. Pokoje o różnym standardzie. Do jednego z budynków na zabiegi, aby dojść – a chodzi o ludzi z problemami narządu ruchu - trzeba pokonać kilkadziesiąt schodów!
Ordynator ma wygląd i sposób bycia starego zblazowanego lekarza wojskowego, do wszystkich wali na Ty, niezależnie czy ktoś sobie tego życzy, czy nie. Jednym wyszukuje schorzenia, innym sugeruje, że symulują. Może chce być dowcipny?
A ogólnie, jak to w sanatorium – liberalnie. Ordynator z personelem już od rana przed budynkiem „w palarni”, w otoczeniu kuracjuszy. A wieczorami każdy (no, prawie każdy)... raczy się sam w pokoju (zamożniejsi w kawiarniach). Luz i swoboda.
Plusy: ładne okolice, zadbany park zdrojowy, klimat, dobrze wyposażone pokoje (jeśli przydzielą w lepszym budynku), basen pływacki, w pobliżu lokale – eleganckie zapewne... w latach 50.-60.

Stan: 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz