poniedziałek, 16 lipca 2018

Zero Waste

Nowa tendencja widoczna głównie wśród młodych. Ograniczam się w użyciu przedmiotów i zaśmiecaniu środowiska. Podczas zakupów odmawiam pakowania produktów w oddzielne, jednorazowe, foliowe torebki.

Przejaw troski o środowisko naturalne, nie tylko ograniczone do swojego podwórka, i o jakość życia wszystkich czujących istot.

Widzę dużo pozytywów. Idzie „pod prąd” wydawałoby się ustalonego raz na zawsze paradygmatu, który narzuca nam pogoń za wciąż nowymi potrzebami i stały wzrost konsumpcji, co skutkuje zawłaszczaniem i eksploatacją planety, a nade wszystko jej zanieczyszczeniem i to w skali globalnej.

Nigdy też przedtem „świat” nie dążył tak do w y g o d y jak współcześnie.

A propos. Idzie to na przekór filozofii, z której czerpie ideologiczna opcja nieustannie nas zachęcająca, jako członków społeczeństwa, do pozbywania się wszelkich hamulców i ograniczeń oraz przekraczania barier (w sferze obyczajowej). Przy czym samorealizacja jednostki ma polegać na rywalizacji, konkurowaniu (wszystkich ze wszystkimi) i okazywaniu przewagi (nad innymi) - co wdrażane jest przez wychowanie i edukację od wczesnego dzieciństwa.

Nowe podejście wymaga: Wstrzemięźliwości, Samoograniczenia, Dyscypliny. Sprzeciwia się stawianiu na ołtarzu: Wygody, Pożądania, Konsumpcji.

Teraz pójście na zakupy wymaga nie lada planowania i logistycznego przygotowania. Niezbędne oddzielne pojemniki na artykuły spożywcze: drobne, grube, sypkie, mokre itd. W przeciwnym wypadku, zakupione ogórki kiszone mogą przemieszać się z kaszą i jajkami… i w domu czeka nas dodatkowy wysiłek - segregowanie. Poza koniecznym umyciem użytych pojemników.

Sprawa nie jest błaha, ponieważ jak obliczono corocznie same kraje unii europejskiej zużywają jednorazowych torebek foliowych 100 mld rocznie, które to opakowania trafiają następnie, no gdzie? Nie, nie ma recyklingu. Trafiają prosto do oceanów… Folie można znaleźć w oskrzelach czy żołądkach ryb, ssaków, ptaków.

Trochę przyznaję pachnie to pięknoduchostwem. Czy kilkanaście, a nawet kilkaset tysięcy świadomych obywateli coś zmieni? Czy to nie zawracanie kijem Wisły?

W skali globalnej, poprawa wymaga poza zmianą myślenia, stworzenia i dobrej organizacji recyklingu w poszczególnych państwach oraz wzajemnego współdziałania. Wiadomo, że najbardziej ekologiczne były opakowania, które pamiętamy z dzieciństwa (myślę o co najmniej 50-latkach): papier i szkło. Ale skoro dążymy przede wszystkim do wygody i obniżenia kosztów produkcji, to mamy co mamy.

Ruch ten bez wątpienia idzie z falą dzisiejszego trendu, iż jako jednostka nie odpowiadam za wspólnotę, naród, społeczeństwo lecz jedynie za dokonywane własne wybory.

Nie jest to pozbawione sensu. Zamiast liczyć na rewolucyjne zmiany, liczę na siebie. Zmieniam się sam. Jakby powrót do źródła. Jeśli nie dokonam wewnętrznej przemiany jako jednostka, to żadne społeczeństwo czy system państwowy nie zapewnią mi i innym lepszego życia na Ziemi.

Ps. Może dożyję i mody na promowanie Ciszy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz