Nowa
tendencja widoczna głównie wśród młodych. Ograniczam się w
użyciu przedmiotów i zaśmiecaniu środowiska. Podczas zakupów
odmawiam pakowania produktów w oddzielne, jednorazowe, foliowe
torebki.
Przejaw
troski o środowisko naturalne, nie tylko ograniczone do swojego
podwórka, i o jakość życia wszystkich czujących istot.
Widzę
dużo pozytywów. Idzie „pod prąd” wydawałoby się ustalonego
raz na zawsze paradygmatu, który narzuca nam pogoń za wciąż
nowymi potrzebami i stały wzrost konsumpcji, co skutkuje
zawłaszczaniem i eksploatacją planety, a nade wszystko jej
zanieczyszczeniem i to w skali globalnej.
Nigdy
też przedtem „świat” nie dążył tak do w y g o d y jak
współcześnie.
A
propos. Idzie to na przekór filozofii, z której czerpie ideologiczna opcja nieustannie nas zachęcająca, jako członków społeczeństwa, do
pozbywania się wszelkich hamulców i ograniczeń oraz
przekraczania barier (w sferze obyczajowej). Przy czym
samorealizacja jednostki ma polegać na rywalizacji,
konkurowaniu (wszystkich ze wszystkimi) i
okazywaniu przewagi (nad innymi) - co wdrażane
jest przez wychowanie i edukację od wczesnego dzieciństwa.
Nowe
podejście wymaga: Wstrzemięźliwości, Samoograniczenia,
Dyscypliny. Sprzeciwia się stawianiu na ołtarzu: Wygody,
Pożądania, Konsumpcji.
Teraz
pójście na zakupy wymaga nie lada planowania i logistycznego
przygotowania. Niezbędne oddzielne pojemniki na artykuły spożywcze:
drobne, grube, sypkie, mokre itd. W przeciwnym wypadku, zakupione
ogórki kiszone mogą przemieszać się z kaszą i jajkami… i w
domu czeka nas dodatkowy wysiłek - segregowanie. Poza koniecznym
umyciem użytych pojemników.
Sprawa
nie jest błaha, ponieważ jak obliczono corocznie same kraje unii
europejskiej zużywają jednorazowych torebek foliowych 100 mld
rocznie, które to opakowania trafiają następnie, no gdzie? Nie,
nie ma recyklingu. Trafiają prosto do oceanów… Folie można
znaleźć w oskrzelach czy żołądkach ryb, ssaków, ptaków.
Trochę
przyznaję pachnie to pięknoduchostwem. Czy kilkanaście, a nawet
kilkaset tysięcy świadomych obywateli coś zmieni? Czy to nie
zawracanie kijem Wisły?
W
skali globalnej, poprawa wymaga poza zmianą myślenia, stworzenia i
dobrej organizacji recyklingu w poszczególnych państwach oraz
wzajemnego współdziałania. Wiadomo, że najbardziej ekologiczne
były opakowania, które pamiętamy z dzieciństwa (myślę o co
najmniej 50-latkach): papier i szkło. Ale skoro dążymy przede
wszystkim do wygody i obniżenia kosztów produkcji, to mamy co mamy.
Ruch
ten bez wątpienia idzie z falą dzisiejszego trendu, iż jako
jednostka nie odpowiadam za wspólnotę, naród, społeczeństwo lecz
jedynie za dokonywane własne wybory.
Nie
jest to pozbawione sensu. Zamiast liczyć na rewolucyjne zmiany,
liczę na siebie. Zmieniam się sam. Jakby powrót do źródła.
Jeśli nie dokonam wewnętrznej przemiany jako jednostka, to żadne
społeczeństwo czy system państwowy nie zapewnią mi i innym
lepszego życia na Ziemi.
Ps.
Może dożyję i mody na promowanie Ciszy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz