Fala
"zakazanych" scen z udziałem gwiazd kina, muzyki i
celebrytek powstałych dzięki zastosowaniu zaawansowanej Sztucznej
Inteligencji już nie tylko pokazuje możliwości tej technologii,
ale dowodzi, że każdy może z niej korzystać. W sieci coraz
popularniejsza staje się aplikacja oparta na skrypcie, który powoli
zbliża nas do rzeczywistości, w której wszystko jest możliwe.
Sfabrykowanych materiałów z politykami nie rozpozna nikt, a wideo
jako dowód sądowy przestanie mieć jakikolwiek sens.
Poza
pornograficznym charakterem filmików, w których mimowolnie
"wystąpiły" m.in. Taylor Swift, Emma Watson, Scarlett
Johansson, Katy Perry, Gal Gadot, Megan Fox, Cara Delevinge, Jessica
Alba Maisie Williams czy Daisy Ridley wątek przykuł powszechną
uwagę przez sam fakt, że taka technologia stała się już dostępna
powszechnie. By sprawić, że w danym fragmencie filmu „zagra”
dowolna osoba (zachowując przy tym mimikę oryginału), wystarczy
domowy komputer podłączony do internetu i pewne podstawowe
umiejętności programistyczne.
Odłóżmy
na moment kwestie techniczne, bo w jak wielu sprawach nie one tu są
najważniejsze, ale efekty, do jakich mogą prowadzić. Te
najbardziej oczywiste, dla zdominowanej przez mężczyzn społeczności
anonimów, już widzimy: realizacja fantazji erotycznych ze sławnymi
modelkami, aktorkami i piosenkarkami. Choć ze względu na ochronę
wizerunku, oficjalnie zarabianie na takim procederze nigdy nie będzie
możliwe, to przecież łatwo sobie wyobrazić rozwiązanie
pośrednie: gotowy pakiet „zrób to sam”, w którym użytkownik
sam zaimportuje zdjęcia osoby, którą chciałby zobaczyć w takim
materiale.
W
rzeczywistości „fake newsów” znacznie większe obawy budzi
jednak możliwość tworzenia takich materiałów z udziałem ważnych
osób świata polityki, biznesu czy sportu.
/za Onet.pl/
No tak,
zanosi się na to, iż już niedługo, to co widzimy nie będzie tym
w rzeczywistości...
Wystarczy mocny komputer i program DeepFakes FakeApp.
OdpowiedzUsuń