Duńskie państwo opiekuńcze dba o
swoich obywateli, tym samym ułatwiając zmianę ścieżki kariery.
Po pięciotygodniowej „kwarantannie” uzyskujesz prawo do
maksymalnie dwuletniego zasiłku na poziomie wynagrodzenia dla
pracownika poddanego redukcji etatu, czyli 80-90 procent wypłaty. Na
duńskim rynku pracy obowiązujące elastyczny model zabezpieczenia,
który ułatwia zwalnianie zbędnej siły roboczej. Ale zapewnia
zwolnionym opiekę i pomoc w znalezieniu zatrudnienia odpowiadającego
ich preferencjom – a cały program finansowany jest z podatków. Co
czwarty statystyczny Duńczyk zmienia prace raz na rok, a 40 procent
bezrobotnych znajduje ja w ciągu kwartału.
Unormowanie godzin pracy, opieka
przedszkolna oraz urlopy macierzyńskie pomogły zakorzenić w
duńskim społeczeństwie ideę szukania równowagi między pracą a
czasem wolnym, którą obecnie traktuje się jak coś naturalnego. W
piątek pracownicy wychodzą wcześniej z pracy, ponieważ chcą
spędzić czas z dziećmi.
A ponieważ około dwóch trzeci
Duńczyków jest zrzeszonych w związkach zawodowych, pracownicy
dysponują realną siła umożliwiającą walkę o swoje prawa i
przywileje, gdyby zaczęło się źle dziać.
W Danii obowiązuje najkrótszy tydzień
pracy, a według najnowszych statystyk Duńczycy przepracowują
średnio 34 godziny tygodniowo.
Władze samorządowe mogą przez rok
wspierać finansowo pracownika, który nie pojawia się w pracy, a po
upływie tego okresu zaproponować osobom, u których zdiagnozowano
stres, zmniejszenie wymiaru czasu pracy lub doradztwo zawodowe.
Duński rząd ma długą tradycję
wspierania sportu amatorskiego, całkowicie za darmo udostępnia
przestrzeń, w tym budynki, oraz zapewnia wsparcie finansowe dla osób
poniżej 25 roku życia, które chciałyby założyć stowarzyszenie
albo do jakiegoś dołączyć. W ośrodkach miejskich z obiektów
mogą za darmo korzystać także osoby starsze, po 25 roku życia. W
Danii istnieje ok. 80 tysięcy stowarzyszeń, do których należy
niemal 90 procent obywateli; statystycznie rzecz biorąc każdy
Duńczyk jest zapisany do 2,8 klubów.
Duńskie teatry są mocno subsydiowane
z budżetu, „a faktyczna cena biletu jest dwukrotnie, a może nawet
trzykrotnie wyższa od tej, którą płacimy w kasie”.
Dania jest krajem o najniższej różnicy
płac ze wszystkich państw zrzeszonych w OECD. Różnica w wypłacie,
jaką zabierze do domu, przykładowo szef … i prosty sprzątacz,
nie jest równie przepastna co w wielu innych krajach.
Wszyscy pracownicy otrzymują godziwe
wynagrodzenie, wszyscy mogą liczyć na pomoc państwa i wszyscy
płacą podatki. A jeśli w portfelu zabraknie nam gotówki na
kolejny bezsensowny zakup, to chyba nie jest aż tak źle.
Christian potwierdza, że to między
innymi dzięki wysokiemu poziomowi zaufania społecznego Duńczycy są
tacy piekielnie szczęśliwi.
Kiedy człowiek nauczy się ufać
„systemowi” i uwierzy, że państwo nie próbuje go wykiwać,
płacenie podatków staje się o wiele łatwiejsze...
[Żeby nie było zbyt pięknie:]
W Danii przyjęto jedne z najwyższych stawek podatkowych na świecie – osoby najlepiej zarabiające oddają fiskusowi około 56 procent swoich zarobków.
Nie ma wątpliwości, że w Danii nikt
ze zwierzętami się nie cacka. Dziewiątego stycznia 2014 roku
żyrafa zjadła swój ostatni, prawdziwie duński posiłek w postaci
żytniego chleba, po czym strzelono jej w głowę z pistoletu
bolcowego. Na oczach zwiedzających. Następnie pracownicy zoo
przeprowadzili sekcję, którą obejrzały tłumy rozentuzjazmowanych
dzieci wraz z rodzicami, ciekawych, jak wygląda żyrafa od środka.
Mariusa [imię żyrafy] pocięto na kawałki i rzucono na pożarcie
lwom – również się z tym nie kryjąc.
Jeszcze dwa pokolenia temu Dania była
społeczeństwem rolniczym, więc dla nas zwierzęta to po prostu
zwierzęta – tłumaczy [profesor bioetyki uniwersytetu w
Kopenhadze]. Większość osób o rolniczych korzeniach ma podobne
zdanie.
Wychodzi na to, że Duńczycy lubią
oglądać ubój zwierząt, które zamierzają zjeść, a
wegetarianizm jako tako praktycznie nie istnieje.
Również łowiectwo jest w Danii w
pełni akceptowane, a co więcej, stanowi popularne hobby we
wszystkich grupach społecznych.
Ale choć Dania zajmuje czołowe
miejsce na liście najszczęśliwszych miejsc na świecie, a
większość obywateli należy do Kościoła, jest to także jeden z
najmniej religijnych krajów – poziom uczestnictwa we mszy jest
bardzo niski, w sferze edukacji najwięcej jest szkół świeckich
oraz prowadzonych przez ośrodki obywatelskie, a w ogólnokrajowych
ankietach obywatele regularnie potwierdzają swój ateizm (a
przynajmniej agnostycyzm).
Dania plasuje się w czołówce krajów
europejskich pod względem spożycia alkoholu.
Jak donosi OECD Dania przoduje w
Europie pod względem zażywania leków antydepresyjnych.
/Fragmenty z H. Russell „Życie po duńsku. Rok w najszczęśliwszym kraju na świecie”, 2017/
Czyżby system zaserwowany Polakom po 1989 roku, to na pewno ten sam wolnorynkowy kapitalizm!?